poniedziałek, 1 kwietnia 2013

VII.

- No dobrze panowie to na dzisiaj koniec.- powiedział Andrzej zaraz po ostatnim gwizdku.
Znów mój zespół pokonał zespół Zibiego. Poklepałem Alka, Igłe, Jochena, Kose i Pita w plecy i poszedłem pozbierać swoje rzeczy. W szatni nie zabawiłem długo, wziąłem tylko szybki prysznic i przebrałem ubrania. Wychodząc rzuciłem jeszcze do Nowakowskiego.
- O osiemnastej, pamiętaj.- i uśmiechnąłem się szeroko.
- Wiem, wiem..- odparł niechętnie środkowy.
Alek spojrzał na nas trochę dziwnie, ale nic nie powiedział. Ruszyłem więc szybkim krokiem do wyjścia. Na parkingu spotkałem Dominikę.
- O proszę, kogo ja widzę- ucieszyłem się na jej widok.
- No proszę, mnie.- odpowiedziała równie wesoło.
- Właściwie to miałem do Ciebie dzwonić, ale skoro się spotykamy to teraz przekaże Ci plan. O 18 przyjdź do mojego mieszkania z Marysią, będzie Piotrek.
- Czekaj, czekaj..- przerwała mi- On wie, że my tam będziemy?
- Jeszcze nie, ale się dowie.
- I co tak po prostu mamy się tam zjawić i co dalej?- dziewczyna uniosła lekko brwi, oparła ręce na biodrach i spojrzała na mnie pytająco.
- Resztę zostaw mnie. Ja już wszystkiego dopilnuję.- uśmiechnąłem się cwano.
- Okey...- zgodziła się po chwili- To o 18 będziemy. A teraz lecę, muszę załatwić coś u Tomka. To do wieczora, pa.
- Będę czekał.
Dziewczyna minęła mnie, a ja odprowadziłem ją wzrokiem do wejścia i dopiero wsiadłem do swojego auta.

 
- Kochanieńka spiesz się, mamy tylko pół godziny do wyjścia.- popędzałam Marysie, która utknęła w łazience.
- Już, już...- usłyszałam po raz któryś tam z kolei.
Pokręciłam głową i udałam się do swojego pokoju. Ubrałam czerwoną sukienkę za kolano i nałożyłam czarny żakiet z podwiniętymi rękawami. Na nogi włożyłam moje ulubione czarne szpilki i spryskałam się owocowymi perfumami, które dostałam na urodziny. Długo nie miałam pojęcia co mam na siebie ubrać, ale zdecydowałam, że to dobry wybór, na bądź co bądź jeszcze ciepły wieczorny wypad.
Marysia wreszcie opuściła łazienkę, więc mogłam szybko do niej wskoczyć i nałożyć delikatny makijaż. W przedpokoju spotkałam swoją przyjaciółkę i moje oczy rozszerzyły się na jej widok. Widać jej tok rozumowania pokrywał się z moim bo również ubrała sukienkę i buty na niewysokim koturnie. Dawno nie wiedziałam, żeby się tak odstawiła, ale wyglądała świetnie.
- No co?- zapytała, bo przez chwilę się nie odzywałam.
- Wyglądasz genialnie!
- Sama nie wiem...wiesz, że nie jestem przekonana do sukienek, ale chce dobrze wypaść...- przygryzła lekko dolną wargę.
- Pit padnie na Twój widok, mówię Ci.- starałam się ją przekonać.
- Ta, jasne... Pełno panienek sie koło niego kręci, dlaczego miałby wybrać mnie?- brunetka spojrzała na mnie zrezygnowana.
- Dziewczyno... Większość z tych panienek to jakieś napalone hotki, a Ty masz coś w głowie, poza tym, że świetnie wyglądasz.
Na twarzy Marysi zagościł delikatny uśmiech. Przytuliłam ją lekko i po chwili zniknęłam za drzwiami łazienki, z której wyszłam po niecałych 10 minutach.
- Chodźmy! Czas podbić świat!- rzuciła już wesoła Marysia.
- Chyba serce Nowakowskiego.- dodałam bardziej do siebie niż do niej, zamknęłam drzwi i ruszyłyśmy do domu Lotmana.


Usłyszałem właśnie pukanie do drzwi, wiec wstałem i poszedłem otworzyć. W drzwiach zobaczyłem Nowakowskiego.
- Wchodź, zapraszam.
Środkowy niepewnie wszedł do mieszkania i rozejrzał się. Zamknąłem drzwi i zaprosiłem go do kuchni.
- Masz ochotę na jakąś kawę, herbatę?- zapytałem jakby nigdy nic.
- Masz może sok?
Otworzyłem lodówkę i wskazałem mu pomarańczowy i bananowy.
- Pomarańczowy, proszę.
Wyjąłem dwie szklanki i rozlałem do nich sok po czym udałem się do salonu, a Pit poszedł za mną. Usiedliśmy w fotelach, włączyłem jakiś program w TV i upiłem trochę soku.
- No więc teraz mi powiesz o co chodzi?- Pit spojrzał na mnie pytająco.
W tej chwili rozległo się pukanie.
- Mają wyczucie czasu- mruknąłem i wstałem by pójść otworzyć.
- Czekasz na kogoś?
- Właściwie to tak i zaprosiłem Cie tu po to byś kogoś poznał.
- Niby kogo?- siatkarz odłożył szklankę i wpatrywał się we mnie intensywnie.
- Pamiętasz Dominikę, robiła nam zdjęcia na treningu? Zaprosiłem ją i jej przyjaciółkę no i chciałem by miała jakieś towarzystwo.- odparłem szczerze.
- I ja mam być tym towarzystwem? Dobrze wiesz, że nie nadaje się na takie randki...- Pit opadł zrezygnowany na oparcie fotela.
- Oj nie wymyślaj. Zobaczysz będzie fajnie.
Poszedłem otworzyć, a za sobą usłyszałem jak Piotrek coś jeszcze dodaje. Że też nie mógł się jej spodobać ktoś inny, z kim było by łatwiej to załatwić- pomyślałem. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem przed sobą dwie piękne dziewczyny.
- Cześć!
- Hej..Pamiętasz Marysie?- zagadnęła Dominika.
- Tak, pewnie. Wchodźcie.
Pomogłem dziewczynom zdjąć kurtki i poprowadziłem je do salonu.

3 komentarze:

  1. Dzięki za nowy rozdział <3 Już wchodzę tu jak wariatka i czekam :) Fajny, jak zawsze, zobaczymy czy plan się powiedzie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jest ktoś kto tak bardzo czeka na to co pisze :) dziękuje :) i pozdrawiam :)

      Usuń