sobota, 30 marca 2013

VI.

- Od kiedy jak się idzie po "czekoladę" to wraca się prawie o 23?- Marysia stała oparta o ścianę w naszym małym przedpokoju i patrzyła na mnie gniewnie- Dziewczyno ja tu od zmysłów odchodziłam, że coś Ci się stało. Dlaczego nie odbierałaś ode mnie telefonów? Nie odpisałaś na żadnego smsa?- z każdym słowem mówiła coraz szybciej jeszcze bardziej się nakręcając.
Zdjęłam trampki i ubrałam puchate kapcie, a kurtkę spokojnie odwiesiłam do szafy. Nie do końca wiedziałam co jej powiedzieć, dlatego zwlekałam z odpowiedzią ile tylko mogłam.
Fakt zasiedziałam się u Paula. Kiedy wypiliśmy pierwsze piwo, zaproponował drugie. Przekonał mnie tym, że nie często pija ten trunek, a jak zwykle była okazja by wypić, moja pierwsza sesja z chłopakami. Siatkarz powiedział mi, że widział już zdjęcia i wcale nie dziwi się dlaczego przyjęli mnie tam do pracy. Oraz zapewniał, że ma nadzieję, że jeszcze uda mi się przeprowadzić z nimi jakieś zdjęcia. Obejrzałam dokładnie zdjęcia, które znajdowały się w jego pokoju, a Paul dodatkowo trochę opowiedział mi o każdym. Ja opowiedziałam mu jak to się stało, że chociaż mieszkałam na Dolnym Śląsku wybrałam województwo Podkarpackie na mój nowy dom. Chłopak słuchał z zainteresowaniem wszystkiego co mówię, zresztą ja tak samo słuchałam jego. Moje życie nie było tak barwne jak jego, ale mimo to potrafiliśmy się świetnie zrozumieć no i z 20 zrobiła się 23. Paul odprowadził mnie pod blok, bo oczywiście uważał, że jak pójdę sama to na pewno coś mi się stanie, bohater się znalazł. Właściwie to zastanawiało mnie to, do której rozmawialibyśmy gdyby Lotman nie miał jutro treningu i nie musiał wcześnie wstać. Na koniec obiecał mi, że jutro się odezwie, aby przekazać mi co zrobimy z tą dwójką, tylko jeszcze musi coś wymyślić.
- Dlaczego się nie odzywasz do cholery?!- przyjaciółka miała chyba ochotę mnie udusić.
- Przepraszam Cię, miałam wyciszony telefon- próbowałam się jakoś usprawiedliwić, na początku zastanawiałam się co wymyślić tym razem, ale postanowiłam, że powiem jej prawdę, no może chociaż połowę prawdy.
- A będziesz tak łaskawa i powiesz mi gdzie byłaś do tej pory czy to jakaś tajemnica? Dziewczyno ja chciałam dzwonić na policję..- urwała i odetchnęła głośno.
Weszłam do kuchni i z szafki wyjęłam dwa kubki do których wrzuciłam herbatę i nastawiłam wodę po czym opadłam znużona na krzesło, a Marysia usiadła na drugim, naprzeciw mnie.
- Spotkałam Lotmana i..
- Fajnie... Ja tu odchodzę od zmysłów a Ty sobie siedzisz z Paulem... Po prostu super.
- Oj nie bądź już zła, zagadaliśmy się i tak to wszystko wyszło.- wstałam i nalałam nam wody do kubków, jeden podałam przyjaciółce a z drugim wróciłam na krzesło.
- No pewnie, świata poza nim nie ma, tak?- brunetce powoli przechodziła złość, a kąciki jej ust zaczęły unosić się ku górze. Ciekawe czy tego powodem był siatkarz czy ulubiona herbata.- I jeszcze śmierdzisz piwem.. Ty na pewno spotkałaś Lotmana?- spojrzała na mnie unosząc brew.
- Jeszcze raz Cię przepraszam i obiecuje, że Ci to wynagrodzę, ale jak wrócę jutro z pracy.- wzięłam łyk napoju i ruszyłam do swojego pokoju.- A odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie, to tak, na pewno spotkałam Paula.- rzuciłam przez ramie i otworzyłam drzwi do pokoju.
- Ej czekaj- dziewczyna wyskoczyła momentalnie z kuchni- I może nie opowiesz mi o tym spotkaniu?
- Kochana jutro, dzisiaj nie mam już siły...
Marysia zasmuciła się trochę, ale zrozumiała. Cmoknęłam ją w podzięce w policzek i poszłam się położyć.


- Piter! Zaczekaj!
Dogoniłem Nowakowskiego zanim wszedł do szatni. Nie chciałem, żeby ktoś mieszał nam się w rozmowę, dlatego pociągnąłem go lekko za ramię na bok.
- Coś się stało?- środkowy spojrzał na mnie zaskoczony, że czegoś od niego chcę.
- Mam do Ciebie sprawę. Pamiętasz jak kiedyś Ci pomogłem, powiedziałeś, że masz u mnie dług do spłacenia?
- No pamiętam, pamiętam, ale dalej nie wiem co mógłbym dla Ciebie zrobić.
- Masz dzisiaj wolny wieczór?
Pit patrzył na mnie coraz bardziej podejrzliwie.
- Tak...
- Świetnie się składa, wpadnij do mojego mieszkania, może koło 18, co?
- Może być o 18, ale po co, bo dalej nie rozumiem?
 - Przyjdziesz to zobaczysz. Zgódź się, proszę.
- Gdyby nie to, że wiszę Ci przysługę, nie zgodził bym się tak w ciemno, ale nie mam wyjścia.- powiedział zrezygnowany.
- Spokojnie, nie będziesz żałował!- klepnąłem go w ramię i ruszyłem do szatni, zostawiając Nowakowskiego ze swoimi przypuszczeniami. Wyjąłem jeszcze szybko komórkę i wystukałem "Udało się" po czym wysłałem wiadomość do Dominiki.
Zapowiadał się ciekawy wieczór.


______________________________________________________________________
Wiem, wiem. Krótko. Ale, że ostatnio posty dodaje częściej to chyba nie ma większego
problemu :) Smacznego jajka :D

3 komentarze:

  1. Krótki bo krótki, ale akcja się rozkręca i naprawdę fajnie się zapowiada. Uwielbiam ten blog :) Ważne, że często dodajesz ;]
    Tobie też życzę wesołych świąt :)
    Pozdrawiam, i czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe o co mu chodziło. jestem tak samo zdezorientowana jak Pit xd

    OdpowiedzUsuń