sobota, 6 kwietnia 2013

VIII.

Kiedy weszłyśmy do salonu zobaczyłyśmy Piotrka siedzącego na fotelu. Środkowy przyjrzał nam się uważnie i uśmiechnął się leciutko.
- Cześć!- odezwałam się pierwsza.
- Hej..- odpowiedział Piotrek po czym wstał i podszedł do nas.
- Piter to jest Dominika- Paul najpierw przedstawił mnie- pamiętasz ją pewnie z treningu.
- No tak, nasza nowa pani fotograf- Nowakowski uśmiechnął się już szerzej i uścisnął moją dłoń.
- Miło mi. A to jest moja przyjaciółka, Marysia- dodałam wskazując na brunetkę.
- Cześć..- powiedziała nieśmiało dziewczyna i spojrzała na Piotrka.
Piter przyglądał jej się chwilę i w końcu się odezwał.
- Czy myśmy się już nie spotkali?- zapytał.
- Ostatnio rozmawiałam z Tobą po meczu z Częstochową...
- No tak, faktycznie. Oddana fanka?- puścił jej oczko.
Policzki Marysi okryły się lekkim rumieńcem.
- Jak najbardziej.- dodała cicho.
Gospodarz zaprosił nas do rozgoszczenia się, po czym udał się do kuchni, aby zrobić nam herbatę, a sam nalał sobie i Pitowi soku. Przyniósł dwie szklanki z sokiem do salonu po czym wrócił do kuchni po nasze kubki z herbatą. Z pomieszczenia obok rozległ się dźwięk dzwonka telefonu, więc siatkarz szybko się tam znalazł by odebrać połączenie.
W między czasie starałam się podtrzymać rozmowę i wypytywałam Piotrka o siatkówkę i jego zainteresowania poza nią, a Marysia wtrącała czasem nieśmiało swoje pytania. Nowakowski był trochę spięty, no i cichy jak zwykle, ale zauważyłam, że stara się z nami zaprzyjaźnić. Co chwilę, być może trochę nieświadomie, zerkał na moją przyjaciółkę, która nadal też wydawała się trochę spięta.
Po kilku chwilach wrócił Paul z naszą herbatą, podał nam ją i spojrzał po nas.
- Nie usiądziesz?- zapytałam.
- No właśnie... Jest pewna sprawa...- popatrzył na naszą trójkę niepewnie i podrapał się z zakłopotaniem w głowę.
- Jaka sprawa?- ożywił się Piter.
Tu Paul spojrzał na mnie i powiedział :
- Dzwonił Tomek i prosił żebym Ci przekazał, że musisz jak najszybciej zjawić się w biurze.
- Dlaczego nie zadzwonił do Dominiki?- zapytała zaskoczona Marysia kierując swój wzrok na mnie.
Spojrzałam na swoją sukienkę. To przecież nie jeansy, do których kieszeni mogłam włożyć komórkę.
- Nie zadzwonił, bo nie wzięłam telefonu.- odparłam - Mówił coś jeszcze?- zwróciłam się do Lotmana.
- Ale dlaczego zadzwonił akurat do Paula?- Piter nie dawał za wygraną.
- Pewnie dlatego, że mieszkamy ulicę stąd- powiedziała spokojnie moja przyjaciółka- Tomek pewnie pomyślał, że Paul będzie mógł się łatwo skontaktować z Dominiką- wyjaśniła do końca.
- Rozumiem..- na potwierdzenie swoich słów chłopak pokiwał głową.
- Tomek powiedział tylko tyle, że musisz być tam na już.- odpowiedział na moje pytanie Lotman.
- Ale gdzie Ty tu widzisz problem?- wtrącił się znów Nowakowski.
- Pomyślałem, że zawiozę Dominikę na Podpromie skoro to takie ważne. No, ale nie chce, żeby przepadł nam ten wieczór.
- To może wy jedźcie, załatwcie co tam trzeba i wracajcie jak najszybciej, a my na was zaczekamy?- Marysia spojrzała na nas czy jej pomysł nam się spodobał.
- Pit zostaniesz z Marysią? Postaramy się wrócić jak najszybciej, naprawdę. A potem już tylko posiedzimy i miło spędzimy czas.- wtrąciłam się szybko.
Dobrze wiedziałam, że mi Piotrek nie odmówi. Paulowi może i tak, ale nie mnie.
Chłopak spojrzał na moją przyjaciółkę i z uśmiechnął się lekko.
- Pewnie... No to jedźcie już.
- Dzięki kochany jesteś. W zamian możesz wypić moją herbatę.- posłałam mu szeroki uśmiech, Paul złapał za kluczyki i po chwili schodziliśmy już do garażu.



- No i gdzie pojedziemy?- zapytałam, gdy razem z Paulem siedzieliśmy już w samochodzie.
- Może na jakiś mały spacer? Hmmm?
- Bardzo chętnie- odpowiedziałam i siatkarz odpalił silnik.
- Znam fajne miejsce, odkryłem je jakoś zaraz po przyjeździe i teraz już od zawsze tam chodzę kiedy chcę zaznać trochę spokoju.
- Brzmi miło.
- Ta.- chłopak się uśmiechnął- Wiesz, świetna byłaś?
- Poczułam się jak jakaś aktorka- zaśmiałam się cicho.
- Nie byłem do końca pewien czy domyślisz się, że to sztuczka, ale musiałem improwizować inaczej nic z tego by nie było.
- Myślisz, że Pit mógłby zapytać kogoś na hali czy naprawdę byliśmy u Tomka?- w jednej chwili zrozumiałam, że nasz plan chyba nie jest do końca taki idealny.
- Piotrek nie jest głupi, myślę, że mógł domyślić się o co chodzi, więc nikogo też nie będzie pytał.
- A jak się nie domyślił?- drążyłam temat.
- Myślisz, że aż tak dobrze zagraliśmy?
- No, a nie?- kąciki moich ust uniosły się ku górze.
- Czy ja wiem... No, ale w końcu Marysia trochę nam pomogła.
- No właśnie, dlatego jeśli Pit by się dowiedział, że to wszystko było ustawione to nie obrazi się na Ciebie?
- Jeśli Twoja przyjaciółka naprawdę mu się spodoba to myślę, że nie będzie z tym problemu- puścił mi oczko.
- Mam nadzieję, że wszystko się uda. A o której wracamy?- uniosłam brwi.
- Za godzinę? Dajmy im trochę czasu na poznanie.
Po kilku minutach dojechaliśmy na miejsce do którego zabierał mnie siatkarz. Miejscem tym okazał się mały park na obrzeżach miasta. Już sam widok przez okno prezentował się ciekawie, więc szybko wysiadłam, zaczekałam na Paula i ruszyliśmy na mały spacer.



 Siedzieliśmy właśnie na jednej z parkowych ławeczek. Mimo, że dni były jeszcze nadal w miarę ciepłe, wieczory były już dość chłodne. Nawet to, że ubrałam marynarkę nie pomogło. Mimo to było mi zimno. Paul chyba to zauważył.
- Jak chcesz możemy wrócić do samochodu?- popatrzył na mnie swoimi brązowymi oczami.
- Ale tu jest tak ładnie i spokojnie. Poza tym już dawno nie byłam na żadnym spacerze.
- Zgadzam się z Tobą- odparł i zdjął bluzę, którą położył na moich ramionach- Trzymaj, będzie Ci cieplej- uśmiechnął się lekko.
- Dziękuję, ale teraz Tobie będzie zimno..
- A tam opowiadasz. Nawet nie próbuj mi jej oddawać- spojrzał na mnie poważnie.
Posłusznie wsadziłam ręce w rękawy i zapięłam bluzę po samą szyję, a siatkarz nałożył mi kaptur na głowę i cicho się zaśmiał.
- Lotman nie denerwuj mnie, wiesz ile układałam tą fryzurę?- starałam się zachować powagę, ale wybuchnęłam śmiechem.
Siatkarz szybko zdjął mi kaptur patrząc na moje włosy z rozbawieniem.
- Teraz wyglądasz o wiele lepiej.
Szybko poprawiłam włosy i  pokazałam mu język.
- Skoro teraz Ci się nie podoba, to się na mnie nie patrz.
- Oj żartowałem...- złapał mnie za rękę i uśmiechnął się- Wcale nie musiałaś się tak dzisiaj stroić.
- Może i nie, ale nie chciałam wyglądać przy Marysi jak jakiś Kopciuszek- zaśmiałam się cicho- Wiedziałam, że Piter nie będzie mógł oderwać od niej oczu.
- Ty jak Kopciuszek? Przecież Ty zawsze ślicznie wyglądasz...-urwał, ale po chwili dodał- Ale dzisiaj tak jak Pit od Marysi tak ja od Ciebie nie mogę oderwać wzroku.- i na potwierdzenie swoich słów znów na mnie spojrzał.
Przez chwilę patrząc w te jego niesamowite oczy nie wiedziałam co powiedzieć. Nie miałam pojęcia, że Paul może o mnie w ten sposób myśleć. On szalenie mi się podobał, ale dobrze wiedziałam, że ja u takiego faceta nie mam szans. Teraz zaskoczył mnie zupełnie. Patrzyłam jak zahipnotyzowana na niego, a on przysunął swoją twarz do mojej. Dzieliły nas już tylko centymetry. Przez kilka sekund patrzył jeszcze w moje oczy, jakby sprawdzając czy w ostatniej chwili nie odsunę się od niego po czym mnie pocałował.


___________________________________________________________________
W końcu jest :)  Mam nadzieję, że się podoba :)
Może jeszcze na ten weekend coś napiszę, ale nie obiecuję, no bo przecież
jutro pierwszy mecz finałowy! Nie mogę się doczekać! Już dziś boli mnie gardło
a co będzię jutro? :D
Pozdrawiam was cieplutko w te jeszcze zimowe dni i zachęcam do komentowania :)

5 komentarzy:

  1. Super, matko :) No ja się już doczekac nie mogłam :) Epickie zakończenie już czekałam na nie i czekałam :) Super :) Jeden z najlepszych blogów jakie czytam do tej pory :) Pozdrawiam i pisz jak najwięcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszczie kolejny rozdział;) nie pozwalaj na to żebyśmy tyle czekali na kolejne;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuuuuper :D mam nadzieję, że znajdziesz jeszcze jakąś chwilkę w ten weekend i coś dodasz ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. super piszesz ;) cały czas miałam uśmiech na twarzy, a pod koniec oczy coraz bardziej mi się rozszerzały ;) GENIALNIE ;) czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. do meczu została jeszcze godzina i kilka minut, a ja już z niecierpliwością czekam. dlatego żeby szybko minął czas weszłam na kompa:) rozdział świeetny, wiedziałam, że w końcu między Dominiką a Paulem coś będzie xd
    Piąty rozdział. Zapraszam! http://our-laugh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń