niedziela, 10 marca 2013

I.

Nareszcie w domu- pomyślałam i zamknęłam za sobą drzwi. Pudła przesunęłam pod ścianę by zajmowały jak najmniej przestrzeni, po czym odłożyłam torebkę i zdjęłam kurtkę.
- Dyśka to Ty?- usłyszałam z kuchni głos przyjaciółki.
- Pewnie, że ja. A niby kto, Święty Mikołaj?- wyminęłam kartony i udałam się do kuchni.
- Oj no nie wiem. Miałam nadzieję, że wpadł mi właśnie do domu jakiś przystojny siatkarz.- Marysia uśmiechnęła się szeroko i puściła mi oczko.
- Marzenia- westchnęłam i omiotłam pomieszczenie badawczym spojrzeniem.- Widzę, że ogarnęłaś tu wszystko.
- No a jak. Cały dzień siedzę w domu to co miałam robić?
- No to dobrze, pomożesz mi rozpakować resztę moich rzeczy i będziemy miały skończoną przeprowadzkę.
- Będzie można zrobić imprezę.- ucieszyła się brunetka.
Usiadłam na krześle naprzeciw okna, oparłam głowę o dłonie i westchnęłam smutno.
-Tylko wiesz, same będziemy musiały świętować. W końcu nikogo tu nie znamy.
- To poznamy.- dziewczyna stanęła za mną i położyła mi dłonie na ramionach.- Nie łam się, zobaczysz to miasto przyniesie nam szczęście, mówię Ci.
Uśmiechnęłam się lekko. Już to sobie wyobrażałam. Znajdę wymarzoną pracę, poznam dwumetrowego, przystojnego faceta, a potem wybudujemy sobie śliczny domek i będziemy mieć gromadkę dzieci. Wywróciłam oczami i pokiwałam przecząco głową. Dobrze wiedziałam, że życie nie jest takie piękne, dlatego powinnam zmienić wizję przyszłego życia, bo z obecnej nic nie wyjdzie.Spojrzałam na zegarek, dochodziła 16.
- Maryś zbieraj się, trzeba się szykować na mecz.
Brunetka spojrzała na mnie, potem na zegarek i znowu na mnie.
- Mecz jest za dwie godziny...
- Tak, ale czy uważasz, że tak szybko trafimy na halę?- spytałam z powątpiewaniem.- Mieszkamy tu dopiero kilka dni, nie znamy jeszcze miasta, jak to sobie wyobrażasz, że dotrzemy tam w 10 minut?
- No dobrze już dobrze, masz rację. Ciągle się zapominam. W takim razie pierwsza zajmuje łazienkę.- ledwie zdążyła mi to zakomunikować i już jej nie było.
W czasie kiedy moja łazienka była okupowana przez przyjaciółkę nalałam sobie soku i zrobiłam kilka tostów, które pochłonęłam w zatrważającym tempie. Cała ta przeprowadzką była dość męcząca, dlatego razem z Marysią ledwie znajdowałyśmy czas na coś oprócz niej. Dopiero dziś byłyśmy już prawie na finiszu i mogłyśmy sobie pozwolić na nasz pierwszy mecz na Podpromiu. Kolejne marzenie miało się spełnić za niecałe dwie godziny. Byłam bardzo przejęta. Do tej pory byłam już na kilku meczach, ale zawsze chciałam poczuć atmosferę Rzeszowskiej hali.
Gdy dostałam się już do łazienki wzięłam szybki prysznic, nałożyłam lekki makijaż, wskoczyłam w mojego kochanego pasiaka, którego dopiero kilka miesięcy temu nabyłam, dlatego był jeszcze stosunkowo "czysty". Widniał na nim tylko autograf Igły, Zibiego i Pita. Miałam nadzieję, że dzisiaj to grono powiększy się o jeszcze kilka podpisów. Szybko sprawdziłam jeszcze czy w torebce mam aparat i pisak, po czym udałyśmy się z Marysią do samochodu. Na halę dotarłyśmy dopiero 15 minut przed meczem. Wszystkie miejsca były już prawie zajęte, cieszyłam się, że już tydzień wcześniej udało mi się zamówić bardzo dobre miejsca, dlatego teraz miałyśmy świetny widok na to co dzieje się na boisku. Dziś graliśmy mecz z jedną ze słabszych
ekip tego sezonu- Częstochową. Każdy zdawał sobie sprawę z tego, że wygraną mamy prawie w kieszeni dlatego też spotkanie zostało rozegrane w trzech szybkich setach na naszą korzyść. Wspaniale było widzieć uśmiechy na twarzach swoich ukochanych graczy. Razem z Marysią zostałyśmy na hali prawie do rozejścia się wszystkich. Dopiero gdy ostatni zawodnik udał się do szatni my udałyśmy się na korytarz.
- Dyśka widziałaś?- zaczepiła mnie brunetka gdy tylko opuściłyśmy halę.
- Co znowu?- zatrzymałam się i zaczęłam rozglądać na każdą stronę.
- Piter!- szepnęła dziewczyna- Poszedł tam.- i wskazała mi jakieś drzwi kilka metrów od nas.
- No to co?
- Jak to co? Pójdę mu pogratulować wygranej, idziesz ze mną?- spojrzała na mnie.
- Nieee...- rozejrzałam się jeszcze raz i zobaczyłam automat z napojami.- On teraz na pewno chce trochę spokoju.
- Oj tam, przecież chcę tylko chwilę z nim pogadać, chyba go tym nie zamęczę co?
- A rób jak chcesz, ja zostaje, zaczekam na Ciebie i napije się czegoś.
- Okej- rzuciła moja przyjaciółka i już jej nie było.
Rozejrzałam się kolejny raz. Hala zdawała się już prawie opuszczona, choć dobrze wiedziałam, że siatkarze są zapewne jeszcze w szatni, albo przygotowują się do wyjścia. Podeszłam do automatu, wrzuciłam pieniądze i wybrałam gorącą czekoladę.
 - To chyba nie zdrowe, takie słodkości o tej porze- usłyszałam rozbawiony głos za sobą. Serce zaczęło walić mi jak oszalałe. Tylko jedna osoba posiadała tak cudowny głos, ale chyba mój mózg płatał mi figla, bo jakim cudem on mógł być tutaj. Obróciłam się powoli i musiałam stwierdzić, że wcale się nie pomyliłam, to był właśnie...


 _______________________________________________
Więc jest pierwszy :) Mam nadzieję, że się podoba.
Myślę, że zmiany, które pojawiły się w grafice są na tyle wystarczające, że teraz już
dobrze się czyta, jeśli zaś nie, wtedy myślę, że całkowicie zrezygnuje z obrazka w tle.
Jeśli chcecie możecie w komentarzach zostawiać linki do swoich blogów bardzo chętnie
na nie zajrzę :)
Mam również pytanie, mimo, że mniej więcej wiem o jakim siatkarzu chciałabym pisać,
 to interesuje mnie kogo wy widzielibyście na miejscu tego tajemniczego siatkarza?
Czekam na odpowiedzi :)
Pozdrawiam E.

8 komentarzy:

  1. Świeeeetny i tło już jest spoko fajnie że wzięłaś moja prośbę pod uwagę :> czekam na kolejny rozdział bo na prawdę zapowiada się znakomicie pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Liczę na Piotrka albo Paula. ( Tak wiem, Paul nie umie polskiego, ale co tam.) :D

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział świetny !!! nie mogę doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę, że fajnie jakby to był Piter ;)
    ogółem bardzo ciekawie piszesz, fajnie by było, jakby dwójka była dłuzsza:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może to głupie pytanie... ale pierwszy raz spotykam sie z takim opowiadaniem... to jest zmyślone?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak to całkowicie wymyślone opowiadanie :) więc pewne kwestie proszę nie brać dosłownie :)

      Usuń
    2. Dzięki;) czekam z niecierpliwością kto to będzie;) uwielbiam Resovię <3

      Usuń